Auto z USA, czyli Volkswagen. Jak to możliwe?

Na tym chyba właśnie polega cały urok kultury Stanów Zjednoczonych. Tu potężną ikoną może stać się nawet coś, co ze Stanów nie pochodzi. Właśnie dlatego oglądając w internecie klasyczne auta ze Stanów, napotkamy Volkswagena – jako symbol „dzieci kwiatów”. To, co w Stanach było znane jako VW Bus, oryginalnie w Europie nazywane było T1. To nie auto z USA, ale tylko pozornie. Bus zadebiutował 8 marca 1950 roku, jako powojenny projekt z Wolfsburga. Był zwieńczeniem myśli niemieckich inżynierów, którzy dążyli do połączenia układu Garbusa z większym nadwoziem furgonetki, zachowując jednocześnie silnik w tylnej części nadwozia. Projekt wydawał się karkołomny. Czy się przyjął? Nie trzeba odpowiadać.

Auto ze Stanów z niemieckim sercem

T1 został stworzony do funkcjonowania w europejskich miastach, ale Volkswagen nie ignorował potrzeb innych rynków, oferując pasażerską wersję ośmiomiejscową, a także wersję pickup. Nie wszystkie wersje T1 były dostępne od samego początku: Samba zadebiutowała w 1951 roku i skierowana była na eksport, podczas gdy pickup pojawił się dopiero w 1952 roku, aby dopełnić ofertę marki z niemieckiego Wolfsburga.
W sumie generacja T1 spędziła na linii montażowej aż 17 lat, ustępując miejsca w 1967 r. swojemu następcy T2. „Nowy” model nie różnił się pod względem technicznym od poprzednika. W rzeczywistości zyskał pewną nowość w postaci przesuwanych drzwi. Były one jedną z głównych zmian w modelu drugiej generacji, który pojawił się także jako kamper. Właśnie tę wersję pokochali turyści. Dla wielu z nich stała się prawdziwą ikoną lat 60. i 70. XX wieku. Właśnie dlatego to auto z USA jest tak popularne i poszukiwane.

Auta ze Stanów marki Volkswagen – transport dzieci kwiatów

Stare busy Volkswagena już dawno stały się kultowe, a przez to poszukiwane również przez miłośników klasyki z Polski. W Stanach znane są przede wszystkim jako symbol „dzieci kwiatów”. Pokochały one „Busa” za to, że dawał im poczucie niczym niezmąconej wolności. Hipisi przemieszczali się Volkswagenami po całym kraju – wielu z nich traktowało je jak własne domy.

Chroniczny brak mocy i jednak jak na dzisiejsze standardy niewielkie wnętrze nie uczynią ze starych „busów” idealnych kompanów podróży. Jednak żaden, nawet najnowocześniejszy kamper, nie zapewni takiego klimatu jak 70-letni VW. Poszukiwane są oczywiście również i młodsze Westfalie. Te w nienagannym stanie osiągają jednak nie tylko w Europie, ale i w Stanach wprost zawrotne ceny. Mimo to niektórym bez ogłaszania bankructwa udaje się znaleźć auto wyposażone w kasztanowe dywany i drewniane szafki, które są zachowane  w niemal idealnym stanie.

Importer samochodów z USA pomoże znaleźć dobrego „busa”

Importer samochodów z USA może też doradzić zakup nieco mniej zadbanego modelu. Dla wielu fanów motoryzacji „dłubanie” przy starym pojeździe może być nie lada gratką.

Coraz częściej na amerykańskim rynku poszukiwane są także i nowsze modele, takie jak T3. Ten trafił do produkcji w 1979 r. Tym razem auto przeszło zdecydowanie większą metamorfozę. Krągłości karoserii zamieniono na charakterystyczne kanty. Generacja ta została zapamiętana w USA jako Vanagon. Pomimo wydłużonego przodu zachowała ona układ tylnego silnika swoich poprzedników, oferując mieszankę silników chłodzonych powietrzem i wodą. Również i na bazie T3 zbudowano potężną flotę popularnych kamperów Westfalia – kochany przez podróżników w latach 80. Zresztą do dziś cieszą się one renomą, chociaż schludne i dobrze utrzymane egzemplarze nie są w Stanach już tak przystępne cenowo, jak kiedyś. Nie trzeba dodawać, że prawie wszystkie wersje Transportera cieszą się popularnością, a nawet te stosunkowo nowsze są teraz cenionymi klasykami. Można więc nawet śmiało zainwestować w późniejszą wersję T4. Szczególnie interesująco wygląda w wersji pickup – niemal niespotykanej na europejskim rynku. Jak widać, auta ze Stanów  mają niekiedy europejskie pochodzenie, ale każdy importer samochodów z USA zapewni, że jak żadne inne wpisały się w historię amerykańskiej motoryzacji.

Udostępnij